sobota, 4 stycznia 2014

001.Justin? Bieber?

          Minął tydzień od mojej przerwy tanecznej. Dzisiaj znowu zaczynam żyć, wracam do studia PYD. ''Pomyślałam w co się ubrać''. Sięgnełam po jedne z ulubionych spodni, chachi momma, czarne z złotymi zamkami. W reku trzymałam chachi momm'y i białą bluzkę odsłaniającą brzuch z napisem ''doing real stuff''. Weszłam do mojej przestronnej łazienki i ubrałam wybrane przeze mnie ciuchy. Rozpuściłam moje średniej długości włosy. Umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż. Spojrzałam przelotnie na lustro wychodząc z łazienki. Włożyłam vansy . Chwyciłam czarną torbę i przewiesiłam przez ramię, wyszłam z domu z kluczykami w reku.


    Szybkim krokiem weszłam do studia. Jakiś czarny cień przeleciał mi przed oczami.. Przyjrzałam się uważnie,brązowa burza loków, zielone oczy, całe ręce w tatuażach i kolczyk w wardze, tunel oraz septum. ''Hmm, punk?'' Chłopak oparł się o ścianę i zmroził mnie wzrokiem. Przeszłam koło niego, olewając jego wzrok. Poczułam ucisk na nadgarstku.Odwróciłam sie gwałtownie.
-Selena Gomez... - mruknął z znudzeniem w oczach
- Raczej - odpowiedziałam oschle i wyrwałam się z ucisku.
- Harry... Harry Styles - zaśmiał się chłodno i podał mi ręke
- Nie mam czasu, zaraz rozpoczynam zajęcia - odwróciłam się na pięcie i zniknełam za zakrętem.


   Włączyłam muzykę i powtórzyłam sobie układ. Wszystkie ruchy były dokładne i zmysłowe. Usłyszałam trzaśnięcie drzwi, w odbiciu lustra grupka moich znajomych weszła na sale.
-yo, gomez - przytulił mnie Dan
- yo, głupku - zaśmiałam się i przywitałam wszystkich.
Zaczelismy tańczyć do muzyki, bez przerwy, przez całą godzinę.

   Wymęczeni rzuciliśmy się na kilka butelek wody, odkreciłam gwałtownie zakrętke i szybko napiłam się zimnego picia.
- Selcia, Demi kazała Ci prz...-powiedziała wymęczonym głosem Kristen.
- Tak tak właśnie, szybko Selena idziemy do pokoju - przerwała Demi ciągnąca mnie za rekę.
- No, chodz chodz skarbie - popchneła mnie w strone wyjścia. Gdy szliśmy słyszałam tylko stukanie jej szpilek, całkowita cisza.'' Dziwie się jej jak ona może w tak wysokich szpilkach paradować..'' Przekręciła klamkę od drzwi i popchneła je do przodu, usiadła na fotelu i założyła noge na noge.
- Więc o co chodzi? - usiadłam na kawałku biurka, Demi spiorunowała mnie wzrokiem.
   
                           Demi Lovato, moja menadzerka. Zajmuje się studiem PYD. Jest miła i opiekuncza wobec mnie ale chaotyczna i czasami zdarza jej sie tak szybko mowic ze jedynie co zapamietam to ostatnie słowo zdania. Poznałyśmy się na warsztatach tanecznych, była szefową, raczej założycielką tych lekcji. Więc... 

- Chodzi o to że... - podsuneła mi pod nos kontrakt który już został podpisany przez nasze studio. 
 Przejechałam palcem po tekście. ''Believe Tour'', co o nie nie nie nie nie nie nie...




               Jak myślicie, jak Selena zareaguje na to wszystko?
Sprzeciwi się i zacznie strajkować?
Dowiecie się w drugim rozdziale...

No i proszę, proszę macie tutaj pierwszą notke w zasadzie drugą ale to jest oficjalny pierwszy rozdział:)
Podoba wam się?
P.S przepraszam za wszytskie błędy.




piątek, 3 stycznia 2014

000. Prolog

''Taniec to moja miłość, miłość która mnie nie zrani''
                          ''Uważaj na kroki, nie tylko taneczne ale i te życiowe''
''Niestety zatańczysz z Bieber'em na Believe Tour''
''Czemu to się dalej ciągnie, ciągnie...''